Rate this post

Po zimie każdy spragniony jest chrupiących, świeżych, bogatych w witaminy warzyw, dlatego też, gdy tylko na półkach sklepowych pojawiają się chrupiące rzodkiewki, zielona sałata i młode buraczki od razu lądują w naszych koszykach. Jednak czy te warzywa są zdrowe i bezpieczne dla naszego organizmu? Czy powinniśmy jeść nowalijki? Oczywiście, że tak, ale powinniśmy zachować umiar i traktować je, jako dodatek i urozmaicenie posiłków. Dlaczego?

Większość warzyw dostępnych w sklepach na początku kwietnia jest wyhodowanych sztucznie za pomocą dużej dawki nawozów, które niestety mają destruktywny wpływ na stan naszego zdrowia. Te produkty zawierają w sobie substancje rakotwórcze. Substancje, które z łatwością przenikają później do naszego organizmu. Aby zmniejszyć zdolności absorpcyjne, tych związków warto spożywać dodatkowo produkty bogate w witaminę C, która jest doskonałym przeciwutleniaczem. To samo dotyczy warzyw i owoców sprowadzanych z drugich zakątków globu. Te produkty zbierane są znacznie wcześniejsze, a następnie poddawane różnym procesom, które mają za zadanie utrzymywanie ich kolorów, aromatów.

Wiele warzyw wyhodowanych sztucznie smakują o wiele lepiej, aniżeli te, którymi sklepy raczą nas w okresie zimowym, ale z pewnością posiada mniejszą zawartość wartości odżywczych, aniżeli owoce i warzywa wyhodowane w okresie letnim. Tak, więc co w końcu z tymi nowalijkami? Specjaliści do spraw żywienia rekomendują spożywanie nowalijek, ale tylko w znikomych ilościach. Zapewne plasterek ogórka na kanapkę czy rzodkiewki do twarożku nikomu nie zaszkodzi. Jednak warto poczekać jeszcze kilka miesięcy, kiedy to nasze ogródki warzywne zapełnią się pełnymi smaku, aromatów i wartości odżywczych warzywami. Wtedy przynajmniej będziemy mieć pewność, co spożywamy!