Rate this post

Nie mam dobrego kontaktu z moją siostrą. Ciągle zasypuje mnie opowieściami o tym, jakie to jej dzieci są cudowne, jedyne w swoim rodzaju, genialne i niezastąpione, najlepsi uczniowie w przedszkolu, no cud miód. To nic, że jeszcze nawet nie mówią, a z tego co się orientuję, już dawno powinny. Mogę więc tylko uśmiechać się i kiwać głową kiedy ona opowiada mi o nich albo o pokrewnych rzeczach, takich jak bezpieczna nawierzchnia na plac zabaw. Cóż więcej mogę zrobić? Nie dogadamy się.

Ona nie rozumie mojego świata pełnego dokumentów, faktur, biznesowych spotkań i delegacji po całym świecie. Ja nie pojmuję jej świata pełnego zupek, kaszek, pieluch i nowych odcinków Kubusia Puchatka na Mini Mini. Nie wiem, czym w ogóle jest bezpieczna nawierzchnia na plac zabaw i czy czymś się różni od zwykłej, na której usadowiony był stary plac zabaw z naszego dzieciństwa. Tak chyba będzie już zawsze. Siostra przekonuje, że zrozumiem ją, kiedy będę miała własne, ale na to się w żaden sposób nie zanosi, niestety.