Rate this post

Dobrze jest, gdy otoczenie nie wywiera presji na chorego, by tłumił swe uczucia. Znacznie lepiej dla niego jest, by mógł je w pełni uzewnętrzniać, okazywać wszystko, co czuje. Wymaga to co prawda zrozumienia, cierpliwości i tolerancji ze strony bliskich, ale jest jedną z najlepszych metod niesienia pomocy pacjentowi. Wówczas nie musi on „odcinać się” od siebie samego

i może siebie lepiej zrozumieć. Nie ma to jednak nic wspólnego z pozwalaniem choremu (jak to ma czasami miejsce), by całkowicie rządził i pomiatał opiekującymi się nim osobami, wykorzystując swoją „uprzywilejowaną” pozycję.

Także sam pacjent powinien mieć wiele wyrozumiałości. Nie wszyscy i nie zawsze potrafią się w stosunku do niego właściwie zachować. Wynika to z ich własnych, często nie uświadomionych lęków. Pacjent powinien pomagać im w wyborze właściwego zachowania przez szczerą i otwartą rozmowę. Często zresztą sami nie jesteśmy konsekwentni: z jednej strony

chcemy, by okazywano nam zainteresowanie, troskę i współczucie, a gdy nam się je okazuje – uważamy to za wścibstwo i okazywanie wyższości przez litowanie się nad nami.