Rate this post

W ostatnich dniach uczelnie w cały kraju ogłosiły (lub wciąż ogłaszają) wyniki rekrutacji na pierwszy rok studiów. Przewiduje się, że tysiące młodych ludzi ze wsi i małych miasteczek będzie od października uczyło się w wielkich miastach. Niestety, ich skromny budżet może tego nie wytrzymać…

Po radości z dostania się na wymarzony kierunek przychodzi czas na zderzenie z rzeczywistością. Młody człowiek, który przewiduje kształcić się kilka lat poza domem musi mieć gdzie mieszkać. Większość studentów od razu rozpoczyna poszukiwanie stancji, czy miejsca w akademiku. Niestety, te drugie są dla wielu nieosiągalne. Co prawda koszty życia w uczelnianych mieszkaniach są niskie (200-400zł), jednak ich ilość jest co roku niewystarczająca. Młodzi ludzie zaczynają więc szukać lokali do wynajęcia. Ceny nierzadko przerastają ich możliwości. Jednopokojowe studenckie mieszkania Warszawa kosztują ok. 1,4 tysiąca złotych miesięcznie. Nieznacznie taniej jest we Wrocławiu (1,3 tys. zł) czy Katowicach (1,1 tys. zł). W poszukiwaniu tańszego lokum młodzież wybiera oferty wynajmu pojedynczego pokoju. Te, również w zależności od miasta, kształtują się na poziomie 550 zł/mies. we Wrocławiu, 480zł/mies. w Poznaniu, 570zł/mies. w Krakowie. Nieco tańsze są mniejsze miasta akademickie, np. Toruń – 393 zł, czy Częstochowa – 350 zł. Przeliczając na ok. 10 miesięcy nauki suma jak widać jest niebagatelna. Nie opłaca się jednak zwlekać z wynajmem mieszkań, gdyż eksperci oceniają, że w październiku mieszkania mogą podrożeć nawet o 10-15%.